Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 3 kwietnia 2011

4 rozdział BESAME SIN MIEDO!

Nie poszłam na matematykę. Cala lekcje płakałam w łazience, myśląc o Uckerze. Trzeba przyznać, kocham Go. Kocham go bezgranicznie. Jak można w takim krótkim czasie pokochać drugiego człowieka? Do tego z taką siłą.
Inni pewnie powiedzieliby ze to tylko zauroczenie. Ze to nic nie znaczy, ale ja wiem swoje. Wiem, ze kocham Uckermanna. Dlatego tez nie moge dalej oklamywac Maksa, bo on jest w porzadku. Dzis musze z nim porozmawiac i to zakonczyc. Wyjelam telefon z kieszeni i zadzwonilam do mojego chlopaka. Porozmawialam z nim chwile i wolnym krokiem poszlam do szatni, poniewaz matematyka to byla ostatnia dzisiejsza lekcja. Pod szkola czekal na mnie Maks. Poszlismy razem do parku.

- Sluchaj Maks. Nie bede owijala w bawelne. Chce sie rozstac. Nie zasluguje na ciebie. Jestes wspanialym gosciem i po prostu bedziesz szczesliwy z inna dziewczyna.
- Nie mow ze nie zaslugujesz na mnie bo to nie prawda. Ale masz racje, powinnismy sie rozejsc. Nie ukladalo sie nam od jakiegos czasu. Moze zostaniemy przyjaciolmi?- zapytal i usmiechnal sie.
- No jasne. Byloby super.- powiedzialam i z usmiechem podalam mu dlon.
Gdy wracalam do domu to byla juz 20 godzina i robilo sie coraz ciemniej. Nie bylo duzo samochodow na miescie, wiec ogolnie byla cisza. Gdy przechodzilam przez ulice to nagle zza rogu wylecial jakis czerwony samochod i jechal prosto na mnie. Przestraszylam sie i zaczelam biec na drugi koniec jezdni lecz nie udalo mi sie zdazyc i samochod potracil mnie a ja polecialam kilka metrow dalej.

Nie pamietam co bylo dalej. Prawdopodobnie stracilam przytomnosc.Ocknelam sie dopiero w szpitalu. Wszystko mnie cholernie bolalo. Nie powinni mi dac jakiegos znieczulenia? Staralam sie ale nie moglam otworzyc oczu wiec zeby dac im znac ze obudzilam sie to ruszylam palcami.

- Obudzila sie!- ktos krzyknal. To chyba byla mama.- wolajcie lekarza, szybko,szybko!- Dulce, Dulcitka kochanie. Powiedz cos prosze.- Chyba sie rozplakala. Nadal nie moglam otworzyc oczu lecz chyba dalam rade mowic.
- Nie placz- ledwo wydusilam z siebie te dwa slowa.
- Ohh skarbie. Tak bardzo sie martwilam.

Zaraz potem przyszli lekarze i cos mi wstrzykneli. Podejrzewam ze jakis lek przeciwbolowy i po chwili zrobilam sie bardzo spiaca. Po kilku sekundach odplynelam w gleboki, kamienny sen. Nie wiem ile spalam. Chociaz wazniejsze jest ile czasu minelo od wypadku,bo cos przeczuwalam, ze dluzej mnie nie bylo niz mi sie wydaje. Tym razem zanim cos powiedzialam lub sie ruszylam, to wpierw chcialam otworzyc oczy. Powieki wydawaly sie bardzo ciezkie lecz nie poddawalam sie. Minelo moze z dziesiec minut zanim mi sie udalo. Zobaczylam , ze w pomieszczeniu jest tylko jedna osoba, ktora w dodatku lezy na moim lozku. Chyba spala.Ale to nie byla moja mama. To byl chlopak. Pewnie Maks. W koncu jest moim przyjacielem i jak na przyjaciela przystalo, czuwa przy mnie.
Poruszylam lekko reka zeby sie obudzil. Poki nikogo nie bylo w pokoju, chcialam troche z nim porozmawiac. Chlopak sie podniosl, otarl oczy i spojrzal na mnie. Bylam w szoku. Przeciez to nie Maks tylko Christopher! Co on tutaj robil?

- Dul? Dul! Obudzilas sie. Nawet nie wiesz jak sie ciesze.- powiedzial i sie usmiechnal.
- Co ty tutaj robisz?- zapytalam.
- Czuwam- znow na jego twarzy zawital cieply usmiech.
- A gdzie sa wszyscy? Mama, tata, Annie, Maks?
- Rozeszli sie do domow. Ciagle byli przy tobie a jak lekarz powiedzial ze zagrozenie minelo to poszli przespac sie kilka godzin i pewnie niedlugo znow tu wroca.
- A dlaczego akurat ty tu jestes?- zapytalam. Ucker milczal okolo dwoch minut. Zapewne zbieral mysli co mi odpowiedziec. Bylam ciekawa co tu robil. Dlaczego byl przy mnie. Co z Annie? Czy sa para? Jak udala sie ich randka? Te wszystke pytana mnie trapiły.
- Wiec... nie moglem ciebie zostawic. Musialem wiedziec co sie z toba dzieje. Chcialem byc przy tobie jak sie obudzisz.
- Ale dlaczego tak bardzo ci na tym zalezy?
- No bo wiesz... Ja cie...- i nie dokonczyl bo akurat do pokoju wparowala Annie. To sie na nia wkurzylam. On chcial cos mi waznego powiedziec a ona akurat teraz wpadla z hukiem.
- Dul! Ty zyjesz- powiedziala z ironia. Probowalam sie zasmiac bo chyba o to chodzilo.
- Zyje zyje ale jestem strasznie obolala. Chyba lek przeciwbolowy przestal dzialac.
Nagle Annie podeszla do Chrisa i go czule przytulila.
Annie i Ucker
- czesc skarbie- powiedziala. Moj Boze. Oni sa razem. Co sie wydarzylo jak bylam nieprzytomna? Cale oczy napelnily mi sie lzami. Zamknelam powieki i mialam nadzieje ze nie zauwaza, ze placze. Jednak na nic sie to zdalo, bo spod powiek zaczely wplywac lzy.
- Dulce, co ci jest? - zapytala Annie. Musialam sklamac.
- Lek przeciwbolowy przestal dzialac. Strasznie boli- powiedzialam lecz Uckermann chyba wiedzial, ze to nie przez to plakalam i podejrzewam, ze wie, ze placze przez to co zobaczylam.

- Wiesz - mowila Annie- jestesmy z Christopherem para. To sie stalo przed tym strasznym twoim wypadkiem. Jestesmy razem tacy szczesliwi. Maks powiedzial,ze sie rozstaliscie. Moze to i lepiej. Znajdziesz kogos kto cie bardziej uszczesliwi,- po tych slowach spojrzalam na Uckera. A on nie spuszczal ze mnie wzroku.
- ucker, moge jej powiedziec o naszym pierwszym pocalunku? Bo my mowimy sobie takie rzeczy.- Lzy znow napelnily mi oczy, tylko tym razem wiecej. Chris spojrzal na mnie i gdy zobaczyl ze bardziej placze powiedzial:
- Lepiej nie dzis. Dulce jest wyczerpana i dajmy jej odpoczac. Lepiej bedzie jezeli juz pojdziemy.-powiedzial.
- No dobrze to chodz.- powiedziala Annie.
- Ty poczekaj na mnie na dole. Ja tylko wypakuje owoce, ktore przynioslem.
- Dobrze- odpowiedziala i wyszla. Zostalam z Uckerem sama. Nie mowil nic tylko rozkladal owoce na szafce kolo mojego lozka. Gdy skonczyl to podszedl do drzwi i zlapal za klamke. Patrzalam na niego bezustannie. Nagle sie odwrocil. Spojrzal na mnie smutnym wzrokiem. Wtedy dojrzalam cos dziwnego. Dostrzeglam w jego oczach lzy. On tez plakal! Patrzal na mnie i patrzal az w koncu sie odezwal:
- Przepraszam- I odszedl. Gdy juz nikogo nie bylo moglam swobodnie, glosno plakac i tak tez bylo.

sobota, 2 kwietnia 2011

Powrót

... mnie! ;d
Dawno nie pisałam. Zaniedbałam strasznie tego bloga. No cóż, przykro mi ;p Chociaż i tak nikt tego nie czyta to tam mała strata xd

Chciałabym Wam polecić pewną stronę. Chodź większość z Was na pewno tam jest już od dawna ale piszę to dla tych niewidzących ;d
Odwiedźcie stronę Zbuntowane
Jest tam wszystko! O RBD i tym co jest związane z zespołem.
Strona godna waszej uwagi, naprawdę :D

Pozdrawiam serdecznie czytających mojego bloga chociaż chyba nikt go nie czyta hahha xd